poniedziałek, 14 marca 2011

i nie mow ze szczęściem jest to czego się nie ma

studio pokój- what is life

bardzo się źle czuje, już tak od kilku dni. nie wiem jak to określić. niekomfortowo? czegoś mi brakuje. z czymś nie jestem do końca na tak. ciągle odrywam się od rzeczywistości. błądzę myślami gdzieś tam w chmurach, myślę nie wiadomo o czym.
mam okropne uczucie, że zaniedbuje bliskie mi osoby. czuję, że oczekują czegoś ode mnie a ja, nie potrafię im tego dać. nie wiem, czy się staram. czuję, że mogłabym coś od siebie dać, ale nawet nie wiem co.

mam wyrzuty sumienia, od kilku tygodni chodzę jak na szpilkach. żadnego luzu, zero chillu. coś we mnie bardzo się zmieniło. myślałam, że na wiosnę będzie łatwiej. ciągle powtarzam sobie, że nie żałuje żadnego z postawionych prze zemnie kroków, ale gdy się nad tym dłużej zastanawiam...
Popełniałam błąd za błędem, prowokowałam los. nic dziwnego, że teraz czuję się tak, a nie inaczej. robiłam wszystko byle by tylko "coś się działo". raniłam i okłamywałam wiele osób. a teraz stale, robię sobie rachunek sumienia. teraz, zostałam praktycznie z niczym. może i przesadnie o tym wszystkim piszę, ale naprawdę trudno mi mówić o czymś, czemu w bardzo dużej mierze jestem sama sobie winna.
za dużo się ostatnio wydarzyło w moim życiu. teraz, jest tak jakby cisza przed burzą. tylko czekam, aż coś złego się stanie. jestem napięta, ciągle czuję przed czymś strach.
próbuje z całych sił, nie pamiętać niektórych chwil-ale one usilnie wracają. z drugiej strony tak bardzo staram się nie zapomnieć kilku momentów, które dają mi radość. mam wsparcie od kilku naprawdę ważnych dla mnie osób. to nie jest mało. to jest naprawdę wiele.

Mimo tego zaciskam mocno pięści, bardzo mocno wierzę, że już za chwilę wszystko zacznę doceniać, cieszyć się tym co mam 



/myślę nad tym jakby jeszcze coś wycisnąć z tego dnia. obejrzę pewnie jakiś film, a już za chwilę pizza! mój żołądek, już słyszę jak z radości krzyczy i śpiewa! potem, może jakaś rozmowa na gg, mam ochotę na jakąś szczerą rozkminę. 
bardzo nakręcam się na to, że już w czwartek do szkoły. nie wiem jak wy, ale tam czuję się ok. może to dziwne, przecież to w końcu szkoła, nauka, cały dzień stracony itd. ja tego też nie lubię, ale lubię być w towarzystwie tych wszystkich osób. lubię się zajmować czymkolwiek innym, niż siedzeniem w domu lub na dworze... w szkole też, niektóre osoby mimo tego, że nawet z nimi nie rozmawiam, po prostu widuje, to jest na duży plus
/potrzebuje kina, koncertu lub jakiejś dobrej domówki! 


dziś będę oglądać ten film :

Film opowiada historię chłopaka z ulicy,
 który postanawia 
skończyć ze zbrodniczym życiem i 
rozpoczyna pełną sukcesów karierę muzyczną.

Get Rich or Die Tryin'

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz